Sochaczew głosuje! Lisy Bielajewa a wybory parlamentarne 2023
Lisy? Tak, lisy. Zaraz do nich przejdziemy, ale zanim to zrobimy, powtórzymy pewne, zdawałoby się, truizmy. W dzisiejszym ultradynamicznym społeczeństwie wybory…
Lisy? Tak, lisy. Zaraz do nich przejdziemy, ale zanim to zrobimy, powtórzymy pewne, zdawałoby się, truizmy. W dzisiejszym ultradynamicznym społeczeństwie wybory lokalne mają ogromne znaczenie. Być może są tacy wśród nas, którym wydaje się, że głos jednego mieszkańca małego miasta nie ma takiej wagi jak głos wyborcy z metropolii. Ale jest kilka naprawdę kluczowych powodów, dla których warto wziąć udział w wyborach jako mieszkaniec małego miasta. Takiego Sochaczewa na przykład.
Po pierwsze, lokalne wybory wpływają bezpośrednio na nasze codzienne życie. Przecież to na szczeblu lokalnym podejmowane są decyzje dotyczące infrastruktury, edukacji, opieki zdrowotnej, kultury i wielu innych obszarów. Głosowanie daje nam – mieszkańcom Sochaczewów, Żyrardowów i Pcimiów Dolnych – możliwość wyboru liderów, którzy będą reprezentować nasze interesy i podejmować decyzje w tych strategicznych kwestiach. Możemy wybrać osoby, które zrozumieją unikalne potrzeby naszej społeczności i będą dążyć do jej rozwoju.
Po drugie, udział w wyborach w małych miastach może pomóc w zwalczaniu apatii politycznej. W większych miastach konkurencja jest często bardziej zacięta, a wybory prezydenckie czy parlamentarne przyciągają większą uwagę mediów. W małych miastach, gdzie frekwencja wyborcza bywa niższa, nasz głos ma większą wagę. Poprzez aktywny udział w wyborach możemy realnie wpłynąć na kształt naszej społeczności i poczuć się bardziej zaangażowani w cały proces demokratyczny.
Po trzecie, wybory lokalne to okazja do rozwoju społeczności. Głosowanie może być impulsem do zaangażowania się w działalność społeczną i aktywizacji lokalnych inicjatyw. Mieszkańcy małych miast często lepiej znają swoich sąsiadów i potrafią wspólnie podejmować działania na rzecz rozwoju swojej okolicy. Wspieranie kandydatów, którzy promują inicjatywy społeczne, może przyczynić się do tworzenia silniejszej i bardziej zintegrowanej społeczności.
Po czwarte, udział w wyborach jest wyrazem naszego obywatelskiego obowiązku. Demokracja opiera się na aktywnym uczestnictwie obywateli w procesie wyborczym. To nasz głos kształtuje przyszłość naszej społeczności i kraju jako całości. Po prostu.
Skąd zatem owe tytułowe lisy? I co mają lub mogą mieć wspólnego ze zbliżającymi się 15 października wyborami? Wyborami, które z całą pewnością będą najważniejszymi od początku istnienia III RP?
Niedawno w Polsce ukazała się książka popularnonaukowa Briana Harego i jego żony Vanessy Woods pod znamiennym tytułem „Przetrwają najżyczliwsi” (co jest oczywistym nawiązaniem do Darwinowskiej teorii, zgodnie z którą przetrwać mieli najsilniejsi). Jest to fascynująca lektura, która w ciekawy sposób podważa istniejące dotychczas teorie ewolucyjne.
W latach 60, XXw. radziecki badacz Dymitr Bielajew przeprowadził eksperyment na genetyczny na syberyjskich lisach, spośród których wybrał osobniki bardziej niż pozostałe przyjazne ludziom i odkrył, że ich populacja rośnie szybciej niż tych, które były mnie ufne i bardziej agresywne. Badanie to pokazało, że jeśli jakiś gatunek „chce” być lepszy komunikacyjnie, sprytniejszy i zwyczajnie lepiej rozwinięty, to przychylne nastawienie jest kluczowe. Jeśli chodzi o rozwój ludzkości – przewaga homo sapiens polegała dokładnie właśnie na tym, że w przeciwieństwie do innych gatunków potrafiliśmy współpracować. Przecież i dziś potrafimy mieć bliskie więzi z kimś, kogo poznajemy jako dorośli – obcego traktujemy jak przyjaciela lub członka rodziny. Zwierzęta rzadko to potrafią (innymi podobnymi w tym zakresie gatunkami, które w swojej pracy wspominają Hare i Woods są szympanse bonobo, które tworzą niemal całkowicie bezprzemocowe struktury oraz psy, które we współczesnym zurbanizowanym świecie muszą umieć to samo co człowiek – wchodzić w interakcje bez agresji – w przeciwieństwie do wilków chociażby, które się tego nie nauczyły).
Ustalenia wspomnianej pary naukowców pozwalają ustalić, że w świecie, jaki zbudowaliśmy, jaki znamy, najskuteczniejszą szczepionką przeciwko dehumanizacji są przyjaźnie i znajomości poza własną grupą, poza własną bańką. Do tego potrzebne są otwarte głowy, edukacja i rezygnacja z hierarchicznych struktur. W obliczu wojny, zagrożenia klimatycznego, spowolnienia gospodarczego nie ma, jesteśmy o tym przekonani, nic ważniejszego.
Warto mieć w głowie te ustalenia 15 października i zagłosować w taki sposób, by pomnożyć życzliwość. Życzliwość jest cnotą człowieczeństwa, która wyrosła przypadkiem w drodze ewolucji, ale dała możliwość empatii, współczucia i zrozumienia drugiej istoty. Przekazujemy te umiejętności z pokolenia na pokolenie, niejako tworząc człowieczeństwo na nowo za każdym razem. Nie dajmy temu zginąć i weźmy pod rozwagę, oddając swój głos. Życzliwość lokalna będzie bezcennym darem dla całej społeczności.
P.S. Ażeby poćwiczyć przed ważną październikową niedzielę, zachęcamy do przerobienia kilku ćwiczeń z życzliwości na stronie Random Acts of Kindness (amerykańskiej fundacji, która za główny cel postawiła sobie, by życzliwość uczynić normą). Drobne akty życzliwości to na przykład pójście z dzieckiem znajomego na plac zabaw lub powstrzymanie się na jeden dzień od narzekania. A może wybranie tego ugrupowania politycznego, które daje gwarancję lub szanse na niesienie jednej z najważniejszych kompetencji gatunki ludzkiej – współpracy – dalej?
autorka: Katrzyna Fiołek
Komentarze