sobota, 24 lutego, 2024
Otwarty Sochaczew


Żyrardów odsłania „Macewę Pamięci”, a godne uczczenie społeczności żydowskiej budującej i zamieszkującej Sochaczew przez ponad 600 lat to dla władz naszego miasta wciąż „trudne sprawy”.

Dwa dni temu – 21 lutego 2024 r. u zbiegu ulic 1 maja i Mireckiego w centrum Żyrardowa została odsłonięta…


Dwa dni temu – 21 lutego 2024 r. u zbiegu ulic 1 maja i Mireckiego w centrum Żyrardowa została odsłonięta „macewa pamięci”. Macewy Pamięci to projekt Muzeum Getta Warszawskiego i IPN, stawiający za cel upamiętnienie społeczności żydowskich miast Mazowsza, eksterminowanych w trakcie wojny, poprzez zaprojektowane i ufundowane przez inicjatorów tablice pamiątkowe w formie tradycyjnego kamiennego nagrobka z dwujęzyczną inskrypcją, nawiązującą do miejscowej historii.

Projekt realizowany jest zawsze przy pełnej zgodzie i współpracy władz lokalnych, odpowiedzialnych jedynie za kwestie organizacyjno-prawne. Z naszego spotkania w Muzeum Getta Warszawskiego, na początku lutego, wiemy że realizacją jest żywo zainteresowanych szereg miejscowości, między innymi Góra Kalwaria, Błonie i Łowicz – gdzie projekt wchodzi już w fazę końcowej realizacji.

Macewa Pamięci w Żyrardowie / fot. Ewa Trzcińska

Natomiast ze styczniowego spotkania w sprawie tablicy pamiątkowej w parku Chopina z reprezentującą sochaczewskiego burmistrza kandydatką na jego następczynię – Panią Joanną Niewiadomską-Kocik, dowiedzieliśmy się tylko, że w Sochaczewie „To są trudne sprawy” i władze lokalne nadal nie wyrażają zgody na zaproponowane przez Otwarty Sochaczew ani przez Muzeum Getta, formy upamiętnienia. Nasze rozczarowanie Sekretarz Miasta próbowała załagodzić  informacją, że dezaprobata dla inicjatywy zaproponowanej przez instytucję z Warszawy jest większa niż dla Otwartego Sochaczewa, lokalnej organizacji, która występuje w imieniu części mieszkańców.

80 lat po wojnie, 2-3 lata po zmianach prawnych regulujących kwestię pożydowskiego mienia w Polsce, w mieście nad Bzurą to są nadal trudne sprawy. Od dwóch i pół roku próbujemy bezskutecznie przekonać władze naszego miasta do wyjęcia jednej płyty chodnikowej w śródmiejskim parku i zamienienie jej na małą żeliwną tablicę, za którą sami chcemy zapłacić. Jest to kolejna od 1989 roku inicjatywa upamiętnienia przedwojennych sochaczewian pochodzenia żydowskiego, skutecznie torpedowana przez kolejną miejską władzę.

To są trudne sprawy,  ale tylko w mieście gdzie lokalne władze chętnie wykorzystują historię na potrzeby prowadzenia polityki historycznej, a parafialnym rzeźbiarzem jest człowiek prawomocnie skazany za głoszenie treści antysemickich. Gdzie indziej już trudne nie są. Na odsłonięciu tablicy 25 km stąd obecni byli liczni mieszkańcy, w tym wielu uczniów szkół, dyrektorzy miejskich placówek kulturalnych i oświatowych, potomkowie ocalałych żyrardowskich Żydów, osoby duchowne, reprezentujące różne wyznania, a także radni i prezydent miasta.

Taki smutny uśmiech historii – pierwsza deportacja z przepełnionego sochaczewskiego  getta odbyła się właśnie do getta w Żyrardowie. Kilka dni temu, jak zwykle w ciszy i niezauważalnie, minęła w Sochaczewie 83 jej rocznica. Mieszkańcy Sochaczewa, członkowie oraz sympatycy „Otwartego Sochaczewa” czujemy smutek, ale również zażenowanie stanowiskiem Burmistrza Piotra Osieckiego i jego współpracowników w sprawie blokowania lokalnej inicjatywy godnego upamiętnienia społeczności żydowskiej, współtworzącej nasze miasto przez ponad 600 lat. Wybiegi i wyrafinowane odmowy, które serwuje nam Sekretarz Miasta, na zlecenie swojego mocodawcy, są dla nas nielogiczne. Uznajemy je zarówno za brak szacunku do ludzi, którzy byli mieszkańcami Sochaczewa i dotknęło ich niewyobrażalne cierpienie, ale również do obywateli i obywatelek tego miasta żyjących tu i teraz.

* Główna fot. Robert Wilczyński, ze strony https://1943.pl/

Komentarze


Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *