wtorek, 19 marca, 2024
Otwarty Sochaczew


Nowy numer nieregularnika „Otwarty Sochaczew” tym razem online.

Dla wszystkich, czyli dlaczego warto chwytać mały czas ludzki W lipcu 2023 roku miałem niezwykłą okazję uczestniczyć jako widz w przedstawieniu…

By Otwarty Sochaczew , in Bez kategorii Kultura , at 19 marca 2024 Tagi: , , , , , , , , ,

Dla wszystkich, czyli dlaczego warto chwytać mały czas ludzki

W lipcu 2023 roku miałem niezwykłą okazję uczestniczyć jako widz w przedstawieniu teatralnym Diagnoza grupy Kurtyna z Sochaczewa. Wszystko tego dnia było oderwane od tkanki życia codziennego, zupełnie inne od znanych mi schematów. Gorące popołudnie, Warszawa, siedziba Krytyki Politycznej, organizatorzy witający ludzi przed klatką schodową, by ich pokierować w odpowiednie miejsce. Zatarta granica teatralnego podziału, aktorzy swobodnie przemieszczający się między widzami, zagadujący czasem o zwykłe sprawy, jak choćby… liczba posiadanych telewizorów.  

Krótkie wprowadzenie przed spektaklem przybliża widzom działalność Kurtyny. Mamy uczestniczyć w przedstawieniu składającym się w całości z cytatów z życia osób z niepełnosprawnościami oraz ich rodzin – z zastrzeżeniem, że nie wiemy, kto jest faktycznie autorem danej wypowiedzi. W największym skrócie: bierzemy udział w teatralnej wersji „dnia człowieka dotkniętego dysfunkcjami” w kontekście całego jego życia oraz interakcji rodzinnych.

Początek to głos z offu, kasandryczna diagnoza lekarska – nikt nie chce w nią uwierzyć, ale przez kolejne 25 minut przedstawienia jesteśmy świadkami wypełniania się tej przepowiedni. Głos wybrzmi jeszcze raz, by spiąć historię klamrą. Spektakl oszczędny w środkach, ograniczonych do kilku elementów scenografii (statyczna projekcja, stół z kilkoma krzesłami), nielicznych rekwizytów (puzzle, lusterka), tańca, muzyki, codziennych ubrań aktorów, spontanicznych gestów, dawki humoru, ironii oraz ze wspomnianych cytatów. Pojawia się odniesienie do Dantego. Widzowie odbywają ekspresową podróż zainspirowaną cytatami z dwóch ksiąg Boskiej komedii: Piekła i Czyśćca. Nie dotrzemy jednak do Raju. Przychodzi na myśl skojarzenie ze słowami Antoine’a Artauda: „Nie jesteśmy wolni. I niebo może nam jeszcze runąć na głowę. I teatr po to istnieje, by nas tego przede wszystkim nauczyć”.

Tak może w sumie wyglądać krótka, rzeczowa krytyka przedstawienia, pisana z perspektywy osoby dysponującej pewnym przygotowaniem teoretycznym, zawodowo zajmującej się zastosowaniem technik audiowizualnych w teatrze, mieszkającej w kraju, w którym dobrze widziana jest szeroko pojęta poprawność w każdej sferze życia. Wszystko się zgadza: jest zaakcentowane miejsce i czas, opisana struktura widowiska (bez przesadnego zdradzania treści), wpisanie w perspektywę kultury europejskiej.

Taka perspektywa recenzenta to wygodna metoda ukrycia się za pojęciami roszczącymi sobie prawo do tak zwanej obiektywności lub zamaskowania wstrząsu. Bo z tym przychodzi się zmierzyć, gdy zgasną sceniczne reflektory i widzowie wracają do swojego życia. Spektakl nie epatuje efektami, nie szokuje brutalizmem. Jest subiektywny, nieneutralny, skłania do zanurzenia się we własnych myślach. Pytania nasuwają się same. Dlaczego Kurtyna przyjęła taką nazwę? Czy twórcy oddzielają fikcję sceny od widowni, czy też mamy do czynienia z odwróceniem ról? Jak zatem rozumieć tytułową Diagnozę? W jakiej mierze diagnoza została postawiona widzom? Albo jeszcze mocniej: społeczeństwu? Jak wpisać to przedstawienie w nurt oficjalnej linii edukacyjnej obowiązującej w dniu przedstawienia? W końcu – czy jesteśmy gotowi na te pytania? 

Diagnoza to przede wszystkim Kacper Grabowski, Mikołaj Grajek, Adrian Hetmanowski, Weronika Jaskółka, Mateusz Klocek, Piotr Radomski, Kacper Zygmunciak – aktorzy grupy teatralnej Kurtyna. To oni odważyli się stanąć na scenie i przypomnieć nam jedną z prawd: jesteśmy widzami. Na chwilę otrzymaliśmy zaproszenie do ich życia. Od nas samych zależy, czy przyjmiemy wyrok diagnozy lekarskiej („Pani dziecko ma wady genetyczne. Z tym nic się nie robi.”), czy podążymy tropem scenariusza Justyny Grajek i jednak nie pozostaniemy bierni.

Diagnozę można po prostu obejrzeć, ale można też wziąć w niej udział, dać się wciągnąć, a wtedy zaczyna lawinowo przybywać kontekstów, postawionych pytań, perspektyw odbioru, nieoczekiwanych refleksji. Za to wszystko chciałbym podziękować Kurtynie i ludziom wokół niej zjednoczonym.  

PS Nieco trudności przysparza próba spojrzenia na to przedstawienie przez pryzmat tematu numeru – „Po co nam wolność?”. Niemal oczywiste są konteksty takie, jak: wolność wypowiedzi artystycznej czy ograniczenia (brak wolności) dotyczące życia osób niepełnosprawnych w społeczeństwie. Artaud twierdził, że „nie jesteśmy wolni”. Józef Tischner, że „człowiek przychodzi na świat wielorako zniewolony”, ale jednocześnie dodawał – „wolność to sposób istnienia dobra”. 

Głos z widowni

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14

Komentarze


Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *